poniedziałek, 29 grudnia 2014

On - część 3.

Obudziłam się w ciepłej pościeli od razu przypominając sobie o zdarzeniu z zeszłego dnia. Co mogłam zrobić w tej sytuacji? Zerwać z Xavierem i powiedzieć mu prawdę? Nie potrafię tak. Czułam, że Natan jest mi bliski, czułam, że najwidoczniej los połączył mnie z nim z  konkretnego powodu. Pytanie jakiego.. mogłam jedynie toczyć walkę w środku głowy z moimi dziwnymi uczuciami. Wstałam ociężale, zakładając krótkie spodenki i za dużą koszulkę. Spojrzałam na zegarek stojący przy lampce na komodzie, była 7. Jeszcze trochę czasu pozostało mi do 8, wyrobię się. Zbiegłam na dół, czując, że śniadanie już na mnie czeka. W kuchni zastałam mamę robiącą naleśniki:
-O, śpiąca królewna wstała. Chcesz trochę? - wskazała palcem na patelnie, uśmiechając się promiennie.
-Poproszę. Idziesz dziś do pracy?
-O tak, niestety, ktoś musi zarabiać na ten dom - zachichotała pod nosem kładąc naleśniki na talerzu - A Ty gdzie tak wcześnie się wybierasz?
-Pobiegać - uśmiechnęłam się niewinnie biorąc od niej talerz.
-Dobrze, widzisz się dziś z Xavierem? Dzwonił wczoraj i pytał czy wszystko z Tobą w porządku - oblizała łyżkę z dżemem, przypatrując mi się z zaciekawieniem.
-Prawdopodobnie tak, muszę z nim porozmawiać - utkwiłam wzrok w jedzeniu, mechanicznie je przeżuwając.
-Dobrze, pamiętaj, bądź w domu najpóźniej o 23.
-Wiem mamo, kocham Cię - wstałam i przelotnie pocałowałam ją w policzek.
-Ja Ciebie też skarbie, uważaj na siebie - wykrzyknęła, kiedy połową ciała byłam już za drzwiami wyjściowymi.

                                                                                   *
Nie wiedziałam dokładnie gdzie mamy się spotkać, ale domyśliłam się, że i tak mnie znajdzie. Usiadłam pod drzewem przy którym wczoraj się spotkaliśmy. Czekając na jego przybycie zaczęłam wyrywać trawę i owijać ją sobie wokół palca. Po chwili usłyszałam dobrze znane mi kroki:
-A więc tu jesteś.. gotowa na trening? - poklepał mnie pokrzepiająco po plecach.
-Jaki trening? - zgłupiałam, podnosząc się z ziemi powolnie.
-Normalny, poprawimy trochę Twoją formę - niekoniecznie fizyczną. Niedługo Ci to wyjaśnię, bądź cierpliwa Aniele - przelotnie musnął moją rękę opuszkami palców.
-Nadal nie rozumiem o co Ci chodzi, no ale dobrze.. co mam zrobić?
-Spal ten krzak - uśmiechnął się do mnie nonszalancko.
-Mam go spalić? Odbiło Ci? Niby jak mam to zrobić?
-Będziemy tu siedzieć tak długo, aż tego nie zrobisz - podszedł do mnie od tyłu, przytulając się do moich pleców - Wierzę w Ciebie.
Wydawało mi się to absurdalne, ale postępowałam według jego wskazówek. Skierowałam dłonie w kierunku krzaka, śmiejąc się z tego, co każe mi zrobić. Jemu nie było do śmiechu, traktował to poważnie. Po kilku wyczerpujących godzinach zdenerwowałam się:
-I jaki to niby miało cel? Myślałeś, że jestem w stanie to spalić? - wykrzyknęłam mu prosto w twarz.
-Tak, wyćwiczysz sobie tą umiejętność. Nie pluj mi w twarz, kochanie, to nieuprzejme.
-Nienawidzę Cię - rzuciłam przez ramię oddalając się w kierunku domu. Nagle zjawił się przede mną, patrząc na mnie z rozbawianiem i uniesioną brwią.
-Jutro bądź tu o tej samej godzinie, mam Ci jeszcze wiele rzeczy do pokazania, a jeszcze więcej do nauczenia - przybliżył swoją twarz do mojej i złożył delikatny pocałunek na moich ustach - Do jutra.
Rozmył się w powietrzu a ja byłam w stanie tylko stać zdziwiona. Nie wiem kim on jest, ale jak najszybciej muszę się dowiedzieć.

4 komentarze:

  1. O ho ho! Szalejesz, Kochana! ;)
    Bardzo fajny rozdział - zaintrygowałaś mnie! ;) :D ^^
    Jeśli masz ochotę, ja też wstawiłam kolejne opowiadanie ;)
    Nie jest to, co prawda "I'm Only Human", ale może też Ci się spodoba ;) ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałabym się narzucać, ale...
    ... Kiedy czwarta część opowiadania???? ;) :D
    Okropnie mnie zaciekawiłaś i tak zaglądam, i zaglądam, a tutaj dalej nic :p ;)
    Czekam z niecierpliwością! ;)

    OdpowiedzUsuń