Wyimaginowane pojęcie, niewidzialna
siła prężąca się do skoku, niczym lew otoczony przez ciemność.
To, czym zwane jest życie, nie mam pojęcia. Widzisz ten blask?
Gwiazda sunąca po niebie, niedźwiedź, Ty.. ja. Gasnące
bezpieczeństwo w Twoich oczach, poczucie zaufania.. o, motyl. Gdzie
leci? Jak długo? Może usiądzie na tym smutnym drzewie, poruszanym
delikatnie przez wiatr. Pędzące zagrożenie, śmierć i ból.
Dotknęło Cię? Nie, to ja.
A może blask z oddali? Cząstka Twojej
duszy.. szlocha.. bo jej nie potrzebujesz.
Nadal jesteś człowiekiem?
O, motyl..
Gdzie suniesz, papilio, do braci?
Ignis, aqua, terra, aeris..
A może.. te zwykłe rzeczy.. to życie?
Jak myślisz?
Nadal masz w sobie człowieczeństwo,
okrutna bestio?