sobota, 10 stycznia 2015

On - część 4.

Następnego dnia powędrowałam na kolejny trening.
W tym samym umówionym miejscu czekałam na jego przyjście, zbierając nieopodal kwiaty. Kiedy uzbierałam mały pęczek, poczułam, jak ktoś łapie mnie od tyłu.
-Hej księżniczko - wtulił twarz w moje włosy, wdychając ich zapach - Gotowa na kolejną porcję wysiłku? - odsunął się i stanął naprzeciw mnie.
-Tak.. ale mam parę pytań - przygryzłam wargę starając się opanować drżenie dłoni.
-Słucham? - przyjrzał mi się z zaciekawieniem.
-Kim jesteś? - uniósł jedną brew w geście zdziwienia, zastanawiając się nad moim pytaniem.
-Mężczyzną, to chyba widać.
-Pytam się kim naprawdę jesteś.. to całe znikanie, rozmywanie się w powietrzu, nie rozumiem tego! - skrzyżowałam ręce na piersiach, wpatrując się w kwiaty leżące na ziemi.
-Wiesz czym są demony?
-Przecież one nie istnieją.
-Nadal jesteś tego taka pewna? - wyciągnął w moim kierunku dłoń nad którą unosił się mały, niebieski płomyk - Moim ojcem był Adramelech, straszny hipokryta, zakochany w sobie. Cholerny, złośliwy pajac. W każdym bądź razie nie chcesz wiedzieć kim on był, tylko co potrafił, prawda? Tak, był demonem, można rzec, że Królem Ognia. Odziedziczyłem po nim umiejętności, w tym panowanie nad jednym z 4 żywiołów. Jestem półdemonem klasy 3, wyżej postawionym. Moja mamusia najwidoczniej lubiła ponurych gości, czających się w ciemnych uliczkach, to do niej podobne.
Stałam z rozdziawionymi ustami, nie wiedząc dokładnie, co mam zrobić. Cofnęłam się o kilka kroków, tracąc nagle równowagę. Czułam, że zaraz się przewrócę. Potknęłam się o wystający korzeń, zasłaniając twarz przed brudną ziemią - Natan był szybszy, zjawił się przy mnie, łapiąc moje ciało przed upadkiem. Odsunęłam się od niego ze wstrętem, bijąc go, szczypiąc i gryząc. Był na to niewzruszony, chyba nawet nie czuł bólu.
-Zareagowałaś tak jak przewidziałem, przepraszam - puścił mnie, pozwalając, żebym oddaliła się na bezpieczną odległość.
-Dlaczego ze mną trenujesz, co Ci to da?!
-Udoskonalając umiejętności osoby, która przejawia zdolności nadprzyrodzone, rosnę w siłę. Jesteś moim kluczem do Piekła, powrotem do domu.
-Chcesz tam wrócić? Jak? - widziałam, jak podnosi głowę patrząc w moją stronę, w jego oczach można było dostrzec gniew i smutek.
-Będę musiał Cię zabić.


Przepraszam, że takie krótkie ale okoliczności nie są mi przychylne, okropny brak weny. Niedługo pojawi się kolejna i wydaje mi się, że ostatnia część opowiadania. Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. Mmmhhhmmm... Cudnie... ^^
    Zaintrygowałaś mnie tym! Piąty rozdział będzie, zdaje się, trochę "mroczniejszy", przez co zapowiada się ciekawie :D (Eeeh... No tak, ja i moja sadystyczba wizja pisania opowiadań... xD) Czekam z niecierpliwością, a w międzyczasie zapraszam do siebie ;) W "Nietypowym" poście, masz opisany jako-taki, "prezant od firmy" ;p
    Pozdrawiam i weny życzę! ;) ^^

    OdpowiedzUsuń