piątek, 10 kwietnia 2015

Micante tenebris - część 2.

Budząc się, czułam, jak głowa pulsuje mi niemiłosiernie w rytm muzyki lecącej z głośników. Ravi wszedł do pokoju, obserwując mnie bacznie. Zgarnął z półki pilniczek, dłubiąc coś przy paznokciach. Patrzy na mnie raz po raz, czytając z mojego wyrazu twarzy wszystkie emocje, które siedzą głęboko we mnie. Kaszlę, wybudzając go z dziwnego transu. Mruży oczy, uśmiechając się szelmowsko.
 - Wyspałaś się, księżniczko? - siada na brzegu łóżka, rozkładając swoje smukłe, długie ciało na całej długości.
 - Mhm.. - mruczę w odpowiedzi, spuszczając wzrok na jego klatkę piersiową.
Unosi się miarowo, hipnotyzując swoją zwyczajnością. Nieśmiało wyciągam dłoń przed siebie, opierając ją o męski tors. Wstrzymuję oddech, wyczuwając brak bijącego serca. Szybko chowam rękę, zawstydzona przygryzając wargę. Podnoszę na niego wzrok, napotykając ciekawskie spojrzenie.
 - Nie tak wyobrażałaś sobie noc z obcym chłopakiem, prawda? - zamyka oczy, mierzwiąc palcami blond czuprynę.
 - No nie do końca.. - uśmiecham się zdenerwowana - Kim jesteś?
 - TYM, złotko. Nie można mnie nazwać wampirem, raczej przeklętą duszą, szukającą ukojenia w młodych, pięknych damach - odsłania kły w półuśmieszku, czekając na reakcje z mojej strony.
 - Ugryzłeś mnie.. to znaczy, że będę taka jak Ty?
 - Przyjmujesz to z zaskakującym opanowaniem. Tak, można by tak powiedzieć.. nie wiem jaki jest Twój Dar. Tego dowiemy się po pewnym czasie.
 - Ravi, mój Boże.. - chwytam się za głowę, chowając ją w nagrzaną kołdrę - Coś Ty zrobił..
 - Nie przeproszę Cię, chciałabyś. I nie mów do mnie Ravi, to zdrobnienie jest odrażające.. Pełnym imieniem, panienko, jestem Ravier.
Podnosi się, opierając ciało na łokciach. Przygląda mi się rozgniewanym wzrokiem. Wielu rzeczy musisz się nauczyć - słyszę jego głos w głowie, odbijający się dzikim echem. Wytrzeszczam oczy przerażona, kuląc się pośpiesznie. Uśmiecha się promiennie, rzucając na mnie całym ciężarem.
 - Jesteś cała rozpalona, Ignis - przykłada czoło do mojego, oddychając przez otwarte usta - Trzeba Cię trochę ostudzić.
Wpija usta w moje wargi, przyciągając mnie do siebie bliżej. Błądzi dłońmi po omacku, nie zapominając o tym, że jestem już naga. Układa mnie z powrotem na pościeli, składając delikatne pocałunki na rozpalonym podbrzuszu. Piszczę zawstydzona, próbując się zasłonić. Jednym, szybkim ruchem znajduje się nade mną, gryząc mnie w zagłębienie szyi. Spija łapczywie cieknącą krew, przyprawiając mnie o miłe dreszcze. Zamykam oczy, wyginając ciało w łuk. Dłonią przyciska mnie do łóżka, nie pozwalając na wykonanie ruchu. Otwieram gwałtownie powieki, zrzucając go z siebie. Zdziwiony podnosi się na kolana. Widzę, jak jego źrenice zmniejszają się, a ciało powraca do normalnego oddechu.
 - Jeżeli czujesz się na siłach, to możemy rozpocząć naukę - wstaje, otrzepując się z kurzu. Wychodzi do drugiego pokoju, zamykając z hukiem za sobą drzwi.
Patrzę na wirujące pomieszczenie, szukając pośpiesznie ubrań. Odnajduję bieliznę i czerwoną, koronkową sukienkę z poprzedniego wieczora. Zakładam ją pośpiesznie, po czym uchylam okno na zewnątrz. Jestem mniej więcej 10 metrów nad ziemią. Wchodzę na parapet, trzymając się ścian. Paraliż ogarnia całe moje ciało, kiedy zerkam jeszcze raz w dół. Nic nie może mi się stać.. - powtarzam w myślach, niekoniecznie pokrzepiona pomyślanymi słowami. Biorę kilka głębokich oddechów i spadam w przepaść. Krzyczę przerażona, zasłaniając twarz przed ziemią. Spadam na ugięte nogi, podpierając się dłonią o żwir. Uśmiecham się w duchu, przypominając sobie o ugryzieniu. Są jakieś zalety - powtarzam w myślach, wstając i otrzepując się z brudu. Rozglądam się wokoło, próbując wybadać, gdzie się znajduję. Zamykam oczy i biegnę. Zatrzymuję się na kolejnej przecznicy, podpierając się ze zdenerwowania o kamienną ścianę. Dobiegłam tu w kilka sekund, niemożliwe. Krzyżuję ramiona na piersiach, ruszając przed siebie. Za kilka godzin powinnam dotrzeć do domu.
I zapomnieć o tym koszmarze.

2 komentarze:

  1. Świetnie napisana część! Szkoda że taka krótka ;))
    czekam na następne :3

    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oy... Dawno mnie tu nie było... :p
    Ale nic, nic... Już jestem :D
    Akcja się rozkręca, robi się coraz ciekawiej ;)
    Wybacz, że się nie rozpiszę, ale nie mam jak :l
    Chciałam przede wszystkim da Ci znać, że nominowałam Cię do lba, więc jak znajdziesz chwilkę, to zajrzyj ;)
    http://aravaena.blogspot.com/2015/04/nominacja-o-zgrozo.html

    OdpowiedzUsuń